Powrót z nowo narodzonym dzieckiem do domu – wielka i piękna chwila. Mama zwykle nie może doczekać się momentu wyjścia ze szpitala i przyjazdu do miejsca, w którym poczuje się spokojna, bezpieczna, szczęśliwa i otoczona najbliższymi.

Jak więc przygotować się na ten dzień? O czym warto pamiętać, a czym zupełnie nie należy się stresować? Postaram się wrócić wspomnieniami do 26 kwietnia 2019 roku, kiedy to opuszczałam Szpital Praski w Warszawie z moim mężem, mamą i 4-dniowym synkiem.

Pamiętajcie proszę, każda z nas jest inna i potrzebuje czegoś innego. Każda z nas miała inny poród, inaczej przechodziła połóg i laktację. W końcu – każda z nas ma inną psychikę, różnie reaguje w sytuacjach nowych, stresowych i … mamy do tego święte prawo. Wszystko, co tu napiszę, to moja subiektywna ocena, podpowiedzi pasujące do moich przeżyć i sytuacji rodzinnej.

26 kwietnia 2019

Dowiedziałam się, że w końcu po 4 dniach jest szansa, że wyjdziemy ze szpitala. Bardzo się cieszyłam. Było mi ciężko. Miałam ogromne problemy z laktacją, bardzo mało spałam, nie miałam apetytu, czułam się osłabiona i trochę mało szczęśliwa. Powrót do domu wydawał mi się wybawieniem.

Pierwszy dzień w domu

Wydaje mi się, że każdej kobiecie będzie przyjemnie wrócić do domu, w którym jest po prostu czysto. Co warto, by zrobił świeżo upieczony tata? Posprzątał. Nie mówię tu zupełnie o generalnych porządkach i odświeżaniu koloru ścian, a po prostu o tym, by w zlewie nie zalegały brudne naczynia, kurze były wytarte, a podłoga umyta.

Spotykamy często (chociażby w mediach społecznościowych) zdjęcia domu oczekującego na przyjazd mamy z dzieckiem przystrojonego w plakaty, napisy, balony. Uważam, że to fajny gest. Powitanie w domu mamy i dziecka to duże święto i dobrze jest je odpowiednio celebrować. Podobne zdanie mam na temat prezentu dla świeżo upieczonej mamy. Nasi najbliżsi najlepiej wiedzą, co lubimy i co sprawi nam przyjemność – kiedy więc, jak nie w połogu, nagradzać matczyny trud i siłę?

Ze wskazówek praktycznych:

  • Dobrze, by wcześniej przygotować sobie jedzenie na te pierwsze chwile po porodzie. Podejrzewam, że nie będzie to czas, kiedy będziecie mieli najwięcej siły i czasu na gotowanie czy zakupy. Mama w połogu musi się dobrze odżywiać, warto więc wcześniej zadbać o wyposażenie lodówki.
  • Postarajcie się być razem. Jeśli tylko tata dziecka będzie miał możliwość wzięcia urlopu czy zwolnienia na opiekę nad mamą – skorzystajcie z tego. To Wasz czas. Kobiecie po porodzie potrzebna jest pomoc, obecność, wsparcie. Warto te pierwsze piękne i trudne chwile przeżywać razem.
  • Fajnie gdyby najbliżsi również przygotowali się do połogu. Co rozumiem przez słowo „przygotowanie”? Zaczerpnięcie informacji na temat fizjologii kobiety w pierwszych tygodniach po urodzeniu dziecka i zrozumienie zmian mających miejsce w jej psychice. To pomoże zapewnić świeżo upieczonej mamie jak najlepsze wsparcie, a w razie potrzeby uczuli na wyłapanie możliwych problemów i nieprawidłowości. Kobietę w połogu trzeba zdecydowanie „otulić” i w tym największą rolę odgrywają jej domownicy.

Nasz pierwszy dzień w domu

Miałam to szczęście, że po porodzie byli ze mną mąż i mama. Wiem, że panuje teraz moda, by nie angażować w pierwsze wspólne chwile rodziców i teściów, jednak muszę przyznać, że pomoc mojej mamy była dla nas wtedy nieoceniona. Byliśmy zupełnie zagubieni, niezorganizowani, wystraszeni. Doświadczenie i spokój mamy były bardzo ważne. Mama zadbała także o całą gastronomiczną część naszego życia, a więc odpadły nam zakupy i gotowanie i mogliśmy w całości skupić się na Teosiu. Wierzcie mi, była nas trójka, a każdy miał ręce pełne roboty!

Pamiętam moment, kiedy weszłam do domu, do naszej sypialni ze świeżą, pachnącą pościelą i położyłam się na łóżku. „Już będzie dobrze” – pomyślałam. Moje łóżko, moja pościel, mój dom. Już tego samego dnia wieczorem zauważyłam, że mam znacznie więcej pokarmu. Czy zszedł ze mnie cały szpitalny stres? Czy rozpoczął się opóźniony z racji cięcia cesarskiego nawał pokarmu? Tego nie wiem, ale wiem, że było naprawdę znacznie lepiej.

Pierwsza kąpiel

Aktualnie odchodzi się od kąpieli dzieci w szpitalu, jeśli nie ma takiej potrzeby, a dziecko nie musi spędzić tam wielu dni. W związku z tym pierwsza kąpiel dziecka zwykle odbywa się w domu i jest wykonywana przez rodziców. To ogromne przeżycie i zupełnie nie ma czemu się dziwić.

Nie ma potrzeby, by kąpać noworodka codziennie. W zupełności wystarczą 2-3 razy w tygodniu. Skóra maleństwa jest bardzo delikatna i codzienne mycie może niszczyć jej barierę ochronną. Pierwszą kąpiel najlepiej wykonać w dniu powrotu ze szpitala, by „zmyć” z dziecka szpitalne drobnoustroje.

Jak przygotować się do pierwszej kąpieli dziecka?

  • Pomieszczenie, w którym odbędzie się kąpiel powinno być ciepłe, najlepsza temperatura to około 25 stopni Celsjusza.
  • Kąpiele nie powinny być długie, optymalnie powinny one trwać około 3-5 minut.
  • Temperatura wody powinna być zbliżona do temperatury ciała i powinna wynosić około 37 stopni. Woda nie może być ani za zimna, ani za ciepła. Dzieci, jak każdy z nas, mogą mieć różne preferencje – jedne będą wolały cieplejszą, inne zimniejszą wodę. Z czasem nauczymy się swojego dziecka i będziemy wiedzieli, co lubi nasz malec. Z mojego doświadczenia mogę podpowiedzieć, że synek bardzo płakał podczas pierwszych prób kąpieli. Wystarczyło jednak odrobinę zwiększyć temperaturę wody, by kąpiel była dla niego znacznie przyjemniejsza. Taki ciepłolubny się trafił, po mamusi 😊.
  • Dziecko możemy kąpać w wanience, wiaderku, czy chociażby w umywalce. Pozycja, w której będzie znajdowało się dziecko, zależy od tego, jakie miejsce wybierzemy, warto jednak pamiętać, by zapewnić dziecku stabilne podparcie i przytrzymywać głowę.
  • Dziecko możemy myć w samej wodzie lub w wodzie z dodatkiem płynu do kąpieli przeznaczonego dla dzieci od pierwszego dnia życia.

Nasza pierwsza kąpiel

Choć nie pierwszy raz w życiu miałam możliwość kąpać noworodka, tym razem był to mój osobisty noworodek, więc stresowałam się zapewne podobnie, jak każda mama robiąca to po raz pierwszy. Podejrzewam, że podobny stres towarzyszył mojemu mężowi. Nasza pierwsza kąpiel była pewnie taka, jak większości rodziców – nieporadna, średnio zorganizowana, pełna ekscytacji i uwieczniona na kilkunastu zdjęciach. Teoś bardzo płakał (jak już wspomniałam okazało się, że wolał cieplejszą wodę), wszystko więc odbyło się bardzo szybko. Kolejne próby były coraz lepsze, spokojniejsze i mniej głośne 😉.

Pierwszy spacer

Wiele mam zastanawia się, kiedy po raz pierwszy może udać się na spacer ze swoim dzieciątkiem. Zależy to od pory roku, w której urodził się maluch i temperatury na zewnątrz.

W ciepłych miesiącach (kiedy temperatura na zewnątrz nie jest znacznie niższa od tej w domu) na spacer można wychodzić niemal od razu. Zimą, kiedy temperatura jest niska, można rozpocząć od werandowania, następnie wychodzić stopniowo na coraz dłuższy spacer.

Jak powinien wyglądać pierwszy spacer?

  • Nie powinien trwać dłużej niż 30-40 minut (zwłaszcza, gdy temperatura jest niska i wieje wiatr).
  • Noworodek nie powinien przebywać bezpośrednio na słońcu. W miesiącach letnich należy unikać wyjść w godzinach, kiedy panuje największe nasłonecznienie.
  • Dziecko powinno być ubrane w taki sposób, aby mieć na sobie jedną warstwę ubrania więcej, niż rodzic. Należy zdecydowanie unikać przegrzewania.
  • Spacer powinien odbywać się na świeżym powietrzu. Niewskazane jest spacerowanie z dzieckiem po galeriach handlowych czy supermarketach.

Nasz pierwszy spacer

Nasze pierwsze wyjście z Teosiem odbyło się mniej więcej 10 dni po porodzie. Wcześniej synek był wystawiany w wózku na taras. Dlaczego tak późno? Zwyczajnie nie miałam siły wcześniej wyjść z domu. Do teraz pamiętam, ze poszliśmy do lodziarni oddalonej jakieś 800 metrów od domu. Wróciłam cała mokra. Patrzyłam na rodziny z więcej niż jednym dzieckiem i dziwiłam się „jak to się stało, że oni zdecydowali się na drugie dziecko?!”. Tak, połóg i mały Teodor dali mi nieźle w kość. Z czasem było lepiej, a spacery stały się przyjemnością. Rodzice z dwójką dzieci też mnie już nie dziwią, ba, nawet sama w to weszłam 😉.

Podsumowując

Powrót do domu mamy i nowo narodzonego dziecka rozpoczyna nowy i piękny, choć niejednokrotnie trudny, etap w życiu rodziny. Warto pamiętać o tym, że najważniejsza w tym wszystkim jest miłość, bycie razem, wzajemne wsparcie i zrozumienie. Nie musicie być perfekcyjni, nie od razu wszystko zrobicie idealnie. Dajcie sobie na to przyzwolenie i czas. No i pamiętajcie:

„Bycie rodziną oznacza, że jesteś częścią czegoś pięknego, oznacza, ze kochasz i będziesz kochany przez resztę swojego życia”.

Martyna Jencz

Czytaj więcej o pierwszych tygodniach życia dziecka

Kiedy skóra bobasa się buntuje – o trądziku niemowlęcym

Bolesne bąbelki – czyli o kolkach niemowlęcych

 


Bądźmy w kontakcie