Mit do obalenia zawarty jest już właściwie w samym tytule. Dziecka nie da się zmajstrować tak po prostu, jak karmnik dla ptaków czy szybki obiad. Oczywiście niechciane ciąże zawsze się pojawiały, są i będą się zdarzały, ale fakt jest taki, że zdrowe pary na zajście w ciążę potrzebują średnio 6 cykli miesięcznych. Nieudane próby zajścia w ciążę na zawołanie są więc całkiem naturalne. Zrozumiałym jest jednak, że aby szybciej sobie w tej sytuacji poradzić, człowiek szuka metod na polepszenie płodności.

Powstało wiele mitów i nieprawdziwych informacji dotyczących zwiększenia szans na uzyskanie ciąży drogą naturalnej prokreacji. Co ciekawe, nie ma twardych danych, opartych na wiarygodnych badaniach, obalających niektóre z nich. Postaramy się w poniższym artykule zrewidować niektóre popularne zachowania, powszechnie przyjęte jako zwiększające szanse na uzyskanie ciąży na podstawie nielicznych, ale wiarygodnych danych.

O samej niepłodności – jej przyczynach i leczeniu piszemy szeroko w innych artykułach (linki podajemy na końcu tekstu).

1. Niekoniecznie co drugi dzień

Powszechnie przyjmuje się, że aby zoptymalizować parametry nasienia partnera należy współżyć co drugi dzień. Badania wykazują jednak, że codziennie współżycie u zdrowych mężczyzn z prawidłowymi parametrami nasienia nie obniża jego jakości. Co więcej, niektóre dane wskazują, że u mężczyzn z obniżoną liczbą plemników w ejakulacie codzienna prokreacja może mieć wręcz korzystny wpływ na koncentrację i ruchliwość plemników! Nie należy natomiast powstrzymywać się od współżycia dłużej niż 5 dni ze względu na możliwe pogorszenie parametrów nasienia.

Największe szanse na uzyskanie ciąży występują przy rozpoczęciu intensywnych starań jeden dzień przed owulacją. Prawdopodobieństwo uzyskania ciąży wzrasta z 3,2% przy współżyciu w 8-mym dniu cyklu, do 9,4% w 12-ym dniu cyklu i spada do 2% w 21-ym dniu cyklu u kobiet regularnie miesiączkujących.

2. Pozycja ciała w trakcie i po stosunku nie ma znaczenia

Kobiety starające się o ciążę, by zwiększyć prawdopodobieństwo powodzenia, są zdolne do zmuszania swojego ciała do przyjmowania najdziwniejszych figur geometrycznych. Niektóre trzymają nogi na ścianie pół godziny po stosunku, inne na poduszkach, jeszcze inne starają się utrzymać ciało w pozycji świecy. Ma to zapobiegać wydostaniu się nasienia z pochwy. Badania nie potwierdzają jednak skuteczności tego działania. Okazuje się, że mniej więcej po 15 minutach po stosunku stężenie plemników w jajowodzie nie zmienia się, a pozycja ciała nie ma na ten stan wpływu. Chociaż orgazm kobiety może zwiększać transport plemników w drogach rodnych, to nie został wyjaśniony jego związek ze zwiększeniem prawdopodobieństwa ciąży.

3. Najlepsza pora dnia na zapłodnienie? Nie istnieje!

Czy lepiej starać się o potomstwo od rana czy wieczorem? A może wyrwać się z pracy, aby być w odpowiednim miejscu i czasie w południe?

Prawda jest taka, że nie ma dobrej pory dnia na zajście w ciążę, tak jak i nie ma złej. Co prawda testosteron, jak i mobilność spermy są najwyższe rano – między 6.00 a 9.00 godziną, nie są to jednak tak znacząco wyższe parametry w porównaniu z innymi porami w ciągu doby, aby miały istotne znaczenie dla zwiększenia szans na zapłodnienie.

4. Zapłodnienie „co do minuty” nie jest najlepszą metodą!

Kobiety, które miesiączkują regularnie i bardzo uważnie obserwują swoje ciała, zwykle są w stanie obliczyć, przewidzieć i poczuć zbliżającą się owulację, a nawet sam moment uwolnienia komórki jajowej. Rodzi to pokusę, by jak najlepiej wstrzelić się z zapłodnieniem w ten konkretny moment. Znane są historie par starających się o dziecko, które brały urlop na dany dzień i czekały w łóżku na „ten moment”. Czy ze spodziewanym efektem? Nie sądzę, a przynajmniej nie w większości przypadków.

Nie ma znaczenia, czy nasienie dostanie się do pochwy sześć godzin przed czy w trakcie owulacji. Biorąc pod uwagę zdolność plemnika w drogach rodnych do zapłodnienia (około 4-5 dni), obie opcje są tak samo prawdopodobne. Planując ciążę, jednostką miary są dni, nie godziny lub minuty.

5. Miesiąc, czyli księżyc – wpływ faz księżyca na płodność

To jeden z tych mitów, z którym trudno dyskutować ze względu na pierwiastek kosmiczny w nim zawarty. Choć współczesna medycyna (ewidence based medicine) nie bierze pod uwagę teorii Kosmosu, to faktem jest, że pewne siły fizyczne związane z astrologią działają na człowieka. Czy są wśród nich fazy księżyca i czy mają związek z płodnością?

Według czeskiego naukowca, lekarza Jonasa, istnieją dwa cykle miesięczne u kobiety – jeden biologiczny i drugi księżycowy, oparty na tym, w której fazie księżyca urodziła się kobieta. Ta faza jest jej księżycową fazą płodną przez całe życie.

W momencie, gdy oba cykle nałożą się na siebie – kobieta rzekomo zyskuje największą płodność. Według tej teorii uznaje się, że dni płodne „księżycowe” są w istocie bardziej sprzyjające zapłodnieniu niż dni płodne biologiczne. Czy to fakt czy mit? Kompetentni w kwestiach kosmicznych nie jesteśmy, ale zdecydowanie stawiamy na dni płodne „biologiczne”.

6. Ostrożnie z lubrykantami

Wracamy z księżyca na Ziemię.

Na rynku dostępnych jest mnóstwo lubrykantów, nawilżaczy i „złotych środków” reklamowanych jako cudotwórcze w dążeniu do ciąży. Badania pokazują jednak, że należy bardzo ostrożnie je dobierać.

Preparaty oparte na oleju sezamowym mogą wręcz drastycznie zmniejszać ruchliwość plemników, natomiast te na bazie oleju rzepakowego oraz niektóre oliwki dziecięce mają nieznaczny wpływ na parametry nasienia. Z kolei olej musztardowy zwiększa ruchliwość plemników. Lubrykanty wodne w warunkach in vitro zmniejszają ruchliwość plemników o 60 nawet do 100%.

7. Czy można ustrzelić chłopczyka?

Powszechnie uważa się, że stosunek odbyty możliwie najbliżej owulacji sprzyja poczęciu chłopca, a im dalej od owulacji, tym większe prawdopodobieństwo posiadania córki. Jednak badania naukowe dotyczące tej kwestii, nie dość, że są sprzeczne, to dotyczą zbyt małych grup badanych, by przyjąć tak spektakularne wnioski.

8. Po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej niekoniecznie trzeba odczekać

Pary, które wcześniej zabezpieczały się przed ciążą antykoncepcją hormonalną często uważają, że muszą odczekać dłuższy okres (3-6 miesięcy) po odstawieniu tabletek, zanim zaczną starania o dziecko.
Nie jest to konieczne. Kobiety, które przed wdrożeniem antykoncepcji hormonalnej miały prawidłowy cykl owulacyjny, najprawdopodobniej powrócą do niego już w pierwszym miesiącu od odstawienia antykoncepcji hormonalnej.

Poza tym współcześnie antykoncepcja hormonalna zawiera tak niewielkie dawki hormonów, że nie ma potrzeby „oczyszczania” organizmu po jej odstawieniu. Starania o ciążę zaraz po odstawieniu antykoncepcji, bez odczekiwania kilku miesięcy, mogą okazać się skuteczne, ponieważ przyjmowanie sztucznych hormonów potrafi na tyle uregulować cykl, że po odstawieniu pigułki dni łatwiej jest określić dni płodne i niepłodne.

Artykuły dotyczące niepłodności:

1. Jak odstresować plemniki? O poprawie jakości nasienia

2. Co utrudnia życie plemnikowi?

3. AMH, czyli o rezerwie jajnikowej

4. Niepłodność, czyli jak zwabić zabłąkanego bociana

5. Bolączka zmagań o ciążę, czyli o badaniu drożności jajowodów

6. O milion za mało, czyli niepłodności męskiej

 


Bądźmy w kontakcie